Jestem rasowym raperem!
Ha ha!
Przekleństwa na ka!
Szmal, hajs, flota, sos i tak dalej.
Łapki w górę i jedziemy z tym rapem!
[Chorus]
Nigdy nie miałem hajsu, teraz mam go bardzo dużo
[Verse]
Nigdy nie miałem hajsu, teraz mam go bardzo dużo.
Mieszkałem na osiedlu, ale teraz tam nie mieszkam.
Kupiłem sobie łańcuch i zakładam przed podróżą,
Z wypożyczalni Lambo. Muszę pieniądz palić przestać.
[Chorus]
Rapuje, bo to fajny biznes i to młodzież łyka.
Nie wiem właściwie o czym, ale czy to ma znaczenie?
Są bity, basy, auto tun. Tyle w zasadzie styka.
Widzę jak rośnie bilans konta i czuję spełnienie.
[Verse]
Zaraz zaśpiewam o tym wam, jakim ja jestem bossem.
Trochę fałszuję tak na żywo, ale kto to sprawdza.
Na płytę pieniądz dał mi tata, mówił: bardzo proszę.
Karierę idź, rób synku. Taka więc jest w sumie prawda. Ej.
[Verse]
W sumie nie miałem w życiu jakichś specjalnych dramatów.
No, ale o czymś przecież nadal zarapować trzeba.
Może jak walczyłem o swoje, jaki byłem pato?
Gówniarze taki szajs łykają, jak pelikan chleb. Aha.
[Verse]
W sumie nie miałem w życiu jakichś specjalnych dramatów.
No, ale o czymś przecież nadal zarapować trzeba.
Może jak walczyłem o swoje, jaki byłem pato?
Gówniarze taki szajs łykają, jak pelikan chleb. Aha.
[Chorus]
Rapuje, bo to fajny biznes i to młodzież łyka.
Nie wiem właściwie o czym, ale czy to ma znaczenie?
Są bity, basy, auto tun. Tyle w zasadzie styka.
Widzę jak rośnie bilans konta i czuję spełnienie.
Gówniarze taki szajs łykają, jak pelikan chleb. Aha.
[Verse]
Co dalej? Chyba jakiś styl trzeba sobie ogarnąć.
Fikuśne oksy, jakieś kolce na łbie, sam już nie wiem.
Pierdolnę sobie dziarę śmieszną, no i proszę bardzo.
Rasowy raper tu przed wami stoi proszę ciebie.
[Chorus]
Nigdy nie miałem hajsu, teraz mam go bardzo dużo
Mieszkałem na osiedlu, ale teraz tam nie mieszkam,
Kupiłem sobie łańcuch i zakładam przed podróżą,
Z wypożyczalni Lambo, muszę pieniądz palić przestać.
[Chorus]
Nigdy nie miałem hajsu, teraz mam go bardzo dużo
Mieszkałem na osiedlu, ale teraz tam nie mieszkam,
Kupiłem sobie łańcuch i zakładam przed podróżą,
Z wypożyczalni Lambo, muszę pieniądz palić przestać.
[Verse]
Kurde, zapomniałbym: dziewczyny tu się muszą bujać.
Przecież wiadomo, my kocury, opływamy w ciała.
Wystarczy przecież krótki rap, żeby te damy ująć.
Płacone mają od godziny, stawka całkiem mała.
Z wypożyczalni Lambo, muszę pieniądz palić przestać.
[Verse]
To teraz rymy trzeba skleić, jakieś wersy lotne.
Trochę pomysłu nie mam. Spoko, się wygeneruje.
Popkulturalne referencje, tylko te przewrotne.
Hajs, bale, dupy, narkotyki. Dzieciaki to czują. Ej.
[Verse]
Kurde, zapomniałbym: dziewczyny tu się muszą bujać.
Przecież wiadomo, my kocury, opływamy w ciała.
Wystarczy przecież krótki rap, żeby tym damy ująć.
Płacone mają od godziny, stawka całkiem mała.
[Verse]
Mama mówiła, że kobiety wypada szanować,
Ale niestety, trudno się o rapuje czymś takim,
Kręć dupą i nie staraj się przesadnie cycków chować.
Wiadomo przecież, że chłopaki myślą tylko ptakiem.
[Chorus]
Nigdy nie miałem hajsu, teraz mam go bardzo dużo
Mieszkałem na osiedlu, ale teraz tam nie mieszkam,
Kupiłem sobie łańcuch i zakładam przed podróżą,
Z wypożyczalni Lambo, muszę pieniądz palić przestać.
Z wypożyczalni Lambo, muszę pieniądz palić przestać.
[Verse]
No i elegancko.
Teraz tylko jeszcze jakaś aferka, trochę szumu.
Kupujcie koszulki, zeszyty i piórniki.
To jest kariera rapera!